W POŚPIECHU

szukam cię podświadomie
bo twoja obecność jest domem wsłuchuję się
może usłyszę
jak głosem
codzienność kołyszesz i usta me
więdną powoli
blask zamiera zaraz potem znów mnie wyzwolisz
rytmy splączą się bez kontroli
wszystkie myśli się zaczną otwierać łapmy czas, skoro chce nam pozwolić
sprawdzać siebie nawzajem do woli póki miłość nam jeszcze doskwiera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz