CZYŻBY GRZMIAŁO?

kropla spada w dół po skroni
swą przeszłością chcesz ją gonić
i nadzieją zmierzyć, zbadać
czy się z kropel coś układa

patrzysz w niebo przestrzelone
błyskawicą wieku temu
wypatrujesz czy zapłonie
nowym światłem - nie wiesz czemu

wciągasz zapach nawałnicy
myśląc, czy to zakończenie
deszcz nie bębni po ulicy
z chmur wysnuły się już cienie

ale wdychasz strach nienowy
wiązką zmysłów widząc chyba
jak w ostatnich stróżkach wody
coś migocze, coś się zrywa

i już nie wiesz czy to mara
czy odbicie dawnych wzlotów
naderwana z hukiem wiara...

stoisz tylko w chłodnym wietrze
moknąc wciąż od zimnych potów
delektujesz się powietrzem

może z niego się wysnuje
nowa burza - antidotum


1 komentarz: